Prawo, Budda i jego interesy Siedem faktów o tym, jak zarabiał Budda
Oszustwo z wizerunkiem Buddy, które niedawno pojawiło się na Facebooku, to klasyczny przykład scamu. Głównym celem tego typu postów jest przyciągnięcie uwagi i wywołanie reakcji użytkowników, a następnie skłonienie ich do podjęcia określonych działań, które mogą być szkodliwe. 10kobla zwraca uwagę, że nieruchomości i samochody prezentowane przez Buddę jako jego własne w rzeczywistości należą do Aleksandry K. Chodzi tu m.in. O nieruchomości, na której wybudowano siedzibę kanału, Dozeland oraz samochody zakupione od MGP.
Budda, jego interesy i prawo. Siedem faktów o youtuberze
Natomiast cztery organy — Ministerstwo Finansów, Izby Administracji Skarbowej w Warszawie i Krakowie oraz Mazowiecki Urząd Celno-Skarbowy w Warszawie — takich podejrzeń nie miały. Ostatecznie jednak Budda wraz z dziewięcioma innymi osobami został zatrzymany i wciąż ciążą na nim poważne zarzuty. To nie pierwszy raz, kiedy wizerunek polskiego youtubera motoryzacyjnego zostaje wykorzystany w ataku cyberprzestępczym. Ostatnie oszustwo związane z influencerem polegało na szerzeniu wpisu informującego, że Budda „gwarantuje zysk 1 miliona złotych”. Wykorzystano do tego celu technologię deepfake, tworząc film, w którym Budda miał zachęcać do inwestowania w tajemniczy program do automatycznego handlu.
Swoim ofiarom obiecują wysokie wygrane pieniężne oraz inne atrakcyjne nagrody. Kamil “Budda” Labudda, znany polski influencer odpalił kolejny konkurs z nagrodami, który niestety przyciągnął też oszustów. Podobnie jak w przypadku wcześniejszej loterii z samochodami do wygrania, tak i teraz pojawiły się strony udające profil youtubera i oferujące “losy”. 12 na oficjalnym profilu Prokuratury Krajowej na portalu X. Jak się okazało, Budda i pozostałe zamieszane w tę aferę osoby zostały zatrzymane ze względu na…
“Według prokuratury faktycznym celem działalności loteryjnej było obchodzenie ustawy o grach hazardowych” — czytamy w “Pulsie Biznesu”. I z tą tezą zgodziły się też Warmińsko-Mazurski Urząd Celno-Skarbowy w Olsztynie oraz Zachodniopomorski Urząd Celno-Skarbowy w Szczecinie. Przede wszystkim zachować ostrożność i nie ufać ofertom gwarantującym szybkie zyski, zwłaszcza jeśli promują je znane osoby.
W sprawie Buddy interweniowali nawet posłowie Marcin Romanowski i Michał Woś
- Jeszcze kilka lat temu sztuczna inteligencja była czymś, co dla większości osób przypominało raczej “bujanie w obłokach”.
- Jak zaczyna zarabiać na osobach starszych i dzieciach, jego dni są policzone — mówi Maciej Oniszczuk.
- 24-letnia tenisistka przyznała, że wszystko przypominało sceny z filmów akcji.
Prawdopodobnie organizator chciał pomniejszyć podatek należny (5 proc. VAT) o podatek naliczony (23 proc. VAT). W efekcie wychodzi różnica (18 proc.), a podatnik może wystąpić o zwrot. — Przy wykazaniu przez youtubera związku między organizowanymi loteriami a prowadzoną przez niego działalnością, mógł on skorzystać z prawa do odliczenia VAT — wyjaśnia Dominika Kasińska z kancelarii Tomczykowski Tomczykowska. Dla wielu, zwłaszcza młodych osób, był znanym youtuberem, inni o jego istnieniu dowiedzieli się dopiero w poniedziałek 14 października. Tego dnia CBŚP zatrzymało Buddę, czyli Kamila L., oraz dziewięć innych osób.
AI pozbawi ludzi pracy i wymusi dochód podstawowy? Oto co mówią technologiczni miliarderzy
A trzy inne — w tym prokuratura — wątpliwości miały. I to właśnie dlatego znany influencer wraz z dziewięcioma innymi osobami został zatrzymany. Kluczowe okazały się “sprzeczne opinie skarbówki”. “Puls Biznesu” ujawnia nowe wieści w tej sprawie. Budda, a właściwie Kamil Labudda, to polski youtuber, którego działalność skierowana jest głównie do fanów motoryzacji, ale nie tylko. Dużą popularność przyniosła mu organizacja różnego rodzaju konkursów dla widzów.
PFR pozywa polskie firmy. Chce zwrotu milionów z tarcz covidowych
Być może w działalność skupioną wokół Buddy, było zamieszanych więcej osób, a to jest dopiero czubek góry lodowej. W przypadku aut zarejestrowanych w Czechach może się jednak okazać, że szybko opuszczą policyjny parking. Prokuratura zabezpieczyła mienie należące do podejrzanych na łączną kwotę około 140 milionów złotych, w tym 51 samochodów, nieruchomości, a także dokonano blokady środków na rachunkach na kwotę ponad 77 milionów złotych. To pokazuje skalę biznesu prowadzonego pod przykrywką charytatywnych akcji i fajnej zabawy podczas loterii. Z perspektywy fiskusa zatem nielegalna loteria może być jednym z najsłabszych zarzutów, bo tak naprawdę może chodzić o wyłudzenie VAT na miliony złotych.
Dlaczego gra hazardowa, a nie loteria. E-book to kamuflaż
Z informacji, jakie przekazała prokuratura wynika, iż zatrzymano 10 osób związanych z show-biznesem. Sprawą zatrzymania znanego youtubera Kamila L., który w sieci posługuje się pseudonimem Budda, żyła cała Polska. W środę, 5 marca w godzinach porannych CBŚP dokonało zatrzymania kolejnych dziesięciu osób. Do sprawy w ironiczny sposób odniósł się Budda, który przed świętami Bożego Narodzenia 2024 wraz z partnerką Aleksandrą “Grażynką” K. Październikowe zatrzymanie Kamila “Buddy” Labuddy i dziewięciu innych osób wywołało ogromne poruszenie. Teraz influencer wraz ze swoją partnerką mogą cieszyć się już wolnością, bo przed świętami opuścili areszt, jednak to nie koniec ich sprawy.
Andrzej Duda nie rozdaje pieniędzy Polakom. To próba oszustwa
Budda sprzedawał kasyno online blik więc nie tyle losy na loterię, ile e-booki z losami na loterię. Jedną z przyczyn mogły być podatki, a konkretnie możliwość odliczenia VAT. Trudno sobie bowiem wyobrazić, że ktoś kupuje e-booka pt. “Budda odkrywa karty” za prawie 200 zł, raczej kupuje 10 losów, by zwiększyć szansę wygranie drogiego auta.
Można było odpisać cały VAT (czyli spółka miała prawo do odliczenia), transakcja była na zerowym VAT. Nie trzeba było więc występować o zwrot VAT do czeskiego urzędu skarbowego i na niego czekać – tłumaczy Artur Kuczmowski. Jednym słowem e-booki Buddy nie mają realnej wartości rynkowej, były promowane w związku z loterią, a ich celem było umożliwienie sprzedaży losów. — W tym przypadku cena uzależniona byłaby wprost nie od samego produktu, a od ilości przypisanych do niego losów — mówi Dominika Kasińska z kancelarii Tomczykowski Tomczykowska.
Marcin Maruszczak, radca prawny, partner w kancelarii YLS, zwraca uwagę, że szczególnie w Internecie są łamane zasady reklamy produktów, których promocja jest uregulowane. — Przykładowo pewne treści w TV mogą być wyświetlanie w godzinach, w których dzieci co do zasady śpią i nie natkną się na nie, bo nie są dla nich przeznaczone. W Internecie, w szczególności w serwisach vod czy portalach społecznościowych, sytuacja jest zgoła odmienna. Paradoksalnie, treści, które nie mogą pojawiać się w “tradycyjnej” telewizji, w Internecie będą częstokroć promowane i wyświetlane bez jakichkolwiek zahamowani. Tu potrzebna jest egzekucja przepisów, które już są.
- Jak donosi Eska.pl, w internecie zaczęły pojawiać się reklamy aplikacji “kasyno online z Buddą”.
- W ankiecie, mającej sprawdzić zainteresowanie loterią, wzięło udział 32 tys.
- Ułatwiać pracę czy naukę albo pomagać w innych codziennych obowiązkach.
- Te informacje mogą zostać następnie wykorzystane do kradzieży tożsamości lub nieautoryzowanych transakcji finansowych.
Nie mogło zabraknąć tego żartu po meczu Igi Świątek. I to z oficjalnego konta
„Kasyno online” z Buddą to typ przestępstwa, które, po kliknięciu przycisku zainstaluj teraz, przekierowuje użytkownika na fałszywą stronę sklepu Google Play. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda wiarygodnie, a my mamy wrażenie, że pobieramy coś na wzór gry mobilnej. Następnie gwarantowany jest natychmiastowy zysk, a my jesteśmy proszeni o podanie danych. Cyberprzestępcy wykorzystują różnorodne metody, takie jak zachęcanie do pobrania aplikacji, które pozornie są bezpłatne, lecz prowadzą do kosztownych subskrypcji. Coraz częściej oferowane są także fałszywe promocje lub produkty – na przykład wirtualne kasyno czy gwarantowana nagroda w konkursie.